Osobowość psychopatyczna jest trudna do rozpoznania. Na pierwszy rzut oka psychopaci wyglądają jak pozostałe osoby, mogą być nawet bardziej czarujący i towarzyscy. Istnieje błędne przeświadczenie, że psychopata to osoba agresywna i niebezpieczna, bo chociaż takie przypadki się zdarzają, to psychopatów cechują głównie zaburzenia emocjonalne. Brak empatii, współczucia, a
Wiele osób z cechami psychopatii to oportuniści, którzy starają się zabrać innym, co tylko się da, traktując ich po prostu jako źródło „zaopatrzenia”. Jeśli znajdą u kogoś coś interesującego dla nich lub ktoś może im pomóc w osiągnięciu jakiegoś celu, wówczas ta osoba może stać się ich ofiarą. Jednakże pewni ludzie są spostrzegani przez nich jako narażeni bardziej na zostanie ofiarą niż inni. Jednostki z cechami psychopatycznymi często posiadają niesamowitą zdolność do odwoływania się do podstawowych ludzkich słabości. To często powoduje, że uzyskują przewagę nad innymi. Nie hamowani przez sumienie, starają się ocenić przydatność innych osób z otoczenia. Następnie zawężają swój wybór do tych osób, które oceniają jako łatwowierne lub podatne na swój wpływ. Niekiedy posiadanie po prostu cech normalnej osobowości kwalifikuje daną osobę do bycia ofiarą. Innym razem, dana osoba może być podatna na ich wpływ z powodu trudnej sytuacji lub niezaspokojonych potrzeb. Niektórzy psychopaci z natury są drapieżnikami, dzięki czemu mogą szybko ocenić kto mógłby pomóc im w osiągnięciu określonego celu. Potrafią oni zidentyfikować „piętę Achillesową” potencjalnej ofiary oraz wykorzystać to. Osoby mające zaufanie do innych oraz doszukujące się dobra u nich są bardziej skłonne na zostanie ofiarą niż te, które mają tendencję do „sprawdzania” innych. Jednakże większość ludzi stara się widzieć dobro u innych. W wyniku tej naturalnej skłonności do poszanowania i zaufania wobec innych, ludzie mogą racjonalizować i minimalizować dziwaczne lub niezwykłe zachowanie, jakie występuje w relacjach z osobami psychopatycznymi. Powoduje to, że prawie każdy „gra uczciwie”. Psychopaci często próbują przedstawiać siebie jako „zbawców” dla tych, których spostrzegają jako potencjalne ofiary, oferując im „wsparcie”, odnosząc się do ich położenia i niepowodzeń, lub opowiadając im historię o własnych nieszczęściach i wiktymizacji (która może być zniekształcona lub całkowicie wymyślona). Słuchający często wierzą w to, co im opowiada psychopata, mogą odczuwać sympatię do niego, co sprzyja rozwojowi uczuć intensywnego związku. Wprawdzie mogą pojawić się sygnały ostrzegawcze, jednak do wielu potencjalnych ofiar nie docierają one. Wiele osób może być przekonanych, że psychopata jest szczerze nimi zainteresowany. Na tym etapie, jednostka będąca przyszła ofiarą, zwykle nie jest świadoma prawdziwych intencji ze strony psychopaty. Bez względu na możliwą podatność potencjalnych ofiar, psychopaci poszukują także tych, którzy „zainwestują” we wzajemne relacje. Często sprawy mogą układać się niekorzystnie. Jednakże, w obliczu braku solidnych dowodów dlaczego tak się dzieje, często wzajemne relacje, czy to romantyczne, biznesowe lub inne, trwają nadal. Upływ czasu może pogłębić te związki i spostrzegane zobowiązania wobec psychopaty. Wydawałoby się, że ofiary są słabe, ale tak nie jest. Normalna ludzka podatność nie powinna być traktowana jako słabość. Każdy z nas posiada potencjał aby stać się ofiarą. Jednostki psychopatyczne nie przejmują się tym, kogo wykorzystują lub ostatecznie zniszczą. Aczkolwiek interakcje z jednostkami psychopatycznymi często mogą być konfliktowe, pomimo iż wszystko układa się „dobrze”, większość psychopatów z powodu znudzenia się, poszukuje pobudzenia i ciągle „przejeżdża się” po ofiarach. Typowe dla nich jest niespodziewane pozbycie się sytuacji, partnera lub związku. W każdym momencie przejawiają tendencję do okazywania pogardy dla każdego, kto zagrażałby ich pozycji lub też usiłują „rozbroić” go. Taka sytuacja może stanowić kolejne zagrożenie dla ofiary. Wiele osób z cechami psychopatycznymi nie lubi być „przesłuchiwanymi”, gdyż w tym stadium ofiary często oczekują wyjaśnień. Jest to normalne, że ludzie oczekują wyjaśnień od osób, z którymi są związani. W takich przypadkach prowadzi to do konfliktu i spotyka się z dalszym odwetem i wiktymizacją. Niestety, nawet wówczas są oni gotowi przejść do innej sytuacji lub związku, mogą też znajdować radość z obserwowania dystresu u ofiary. Czasami mogą znajdować radość z „wyzwania do walki”. Znowu ofiary zwykle nie rozumieją co się dzieje, aż będzie za późno. Psychopata może rozpocząć „brudne kampanie”, podejmować bezpodstawną akcję prawną, manipulować tymi, na których zależy ofierze, po prostu „dla sportu”. Odtąd, kiedy ofiary zaczęły dzielić się swoimi przeżyciami z innymi, ci inni często nie mogli uwierzyć w to, co słyszą. Typowe dla innych było niedowierzanie spowodowane tym, że nie traktowali oni ofiary jako kandydata do bycia przedmiotem przemocy lub też opowiadania wydawały im się nieprawdopodobne, w które trudno im było uwierzyć. Należy pamiętać, że część psychopatów łatwo wchodzi w rolę, jaką potencjalna ofiara od nich oczekuje, udając „idealnych” małżonków, partnerów biznesowych lub przyjaciół. Niektórzy z nich wybierają swoje ofiary w oparciu o kombinację przypadku i zdolności do manipulowania nimi. Jeśli nawet, co jest prawdopodobne, nikt nie jest całkiem odporny na wiktymizację, to niektórzy z nas są lepszymi kandydatami na wiktymizację niż inni, gdyż po prostu są porządnymi ludźmi ufającymi innym. Written By: Linda and the Aftermath Volunteers Note: This FAQ was written based on the experiences of victims and survivors. Hare, R. D. (1999). Without conscience: the disturbing world of the psychopaths among us. New York: Guilford Press. Translated by Mieczyslaw Radochonski (Poland)
Ale stwierdzenie, że psychopaci wcale nie mają empatii nie do końca jest poprawne. To obszary w mózgu odpowiadające za gorącą empatię są nieprawidłowo rozwinięte lub zostały uszkodzone na etapie rozwoju. Bibliografia: James Fallon „Mózg psychopaty”, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne. Kevin Dutton „Mądrość psychopatów
Słowo “psychopata” mimowolnie kojarzy nam się z pewnymi ikonami kultury współczesnej. Nie wszystkie zgadzałyby się z kliniczną definicją psychopatii, lecz generalnie filmy, telewizja i literatura przepełniona jest prawdziwymi lub fikcyjnymi charakterami, które fascynują, a zarazem przerażają i odpychają. Dlaczego psychopata tak bardzo nas przyciąga?Co dzieje się w jego głowie, dlaczego próbujemy wyjaśniać lub nawet usprawiedliwiać jego zachowanie?Psychopatia to rodzaj zaburzenia osobowości. Psychopata to osoba, którą charakteryzuje chęć dominacji nad innymi poprzez uciekanie się do gróźb. Ponadto nie czuje ona żadnych wyrzutów sumienia z powodu swoich czynów. Stosuje manipulację dla osiągnięcia własnych celów. A wszystko to pod fasadą absolutnej psychopata jest szalony?Ludzie często mylą psychopatów z psychotykami (osobami chorymi psychicznie). Główną różnicą jest to, że ten pierwszy nie doświadcza żadnych halucynacji lub innych form irracjonalnego myślenia. Nigdy też nie traci kontaktu z to patrząc na statystyki, liczba tych osób nie jest zbyt duża, często też są dobrze zintegrowani ze te liczby w świecie biznesu, w przypadkach przemocy domowej oraz wśród znanych polityków (Stalin, Milosevic, Mugabe, Saddam etc.). Babiak, psycholog przemysłowy, przeprowadził badania, w których zdefiniował nawet ich charakterystyczne zwykle myślą o psychopatach, jako o kryminalistach. W rzeczywistości większość z nich nie ma nic wspólnego z przestępczością. -Robert D. Hare-Jak się czuje psychopata? O czym myśli?Pionier w dziedzinie psychopatii, Harvey M. Cleckley, ustanowił jej szesnaście kryteriów rozpoznawczych. Na jego liście znajdujemy między innymi: brak podstawowych reakcji emocjonalnych, niezdolność do kochania, brak nerwowości, ujmująca osobowość, brak poczucia winy czy wstydu, kłamliwość, oraz przygodne życie psychopata może należeć do jednego z dwóch typów: głównego lub pierwszy jest nieczuły, nie ma skrupułów oraz manipuluje otoczeniem. Nawiązuje pozorne relacje z innymi, demonstrując jednocześnie arogancję. Jeżeli ucieka się do przemocy, zwykle stosuje ją dla własnych drugi ma trudności z tolerowaniem nudy, działa nie zastanawiając się nad konsekwencjami, jest impulsywny oraz nad zdolnością do empatii, jaką mogą odczuwać psychopaci wykazały, iż nie są oni w stanie współodczuwać, czy jeśli chodzi o szczęście innych, czy strach. Mają trudności z sympatyzowaniem z innymi osobami; nie istnieje u nich reakcja psychopata jest z natury zły?Istnieje kilka teorii na ten temat, niektóre sugerują, że źródło psychopatii ma pochodzenie biologiczne. Naukowcy badali psychopatów w sytuacjach budzących strach lub ból oraz ich emocjonalną reakcję na nie. Doszukiwali się oznak poczucia winy lub kary. Stwierdzono, że psychopata pierwszej kategorii jest do tego w młodości nie doświadczą strachu przed karą lub krzywdą, nie mają żadnego doświadczenia emocjonalnego, dlatego też rzadko reagują strachem na sytuacje wiadomo, że ludzie ci mają znikomą reakcję w mózgu na obrazy przepełnione strachem, cierpieniem i bólem (niska aktywacja ciała migdałowego odpowiedzialnego za wytwarzanie oraz przechowywanie reakcji emocjonalnych).W rzeczywistości, badania przeprowadzone przez doktora Yang Raine i jego współpracowników wykazały, że struktura mózgowa psychopaty jest wyraźnie też, że psychopata posiada niski poziom empatii w porównaniu z resztą badania udowodniły, że ludzie o zaburzeniach psychopatycznych mają spore trudności w przyswajaniu sobie nowych lęków związanych z normami społecznymi. Psychopata nie odczuwa strachu przed karą i jej konsekwencjami. Trudno mu też zrozumieć znaczenie kary, które jest podstawą dla rozwoju biorąc pod uwagę charakterystykę, badania oraz biologię…ostateczne pytanie to: czy psychopata odróżnia dobro od zła? Odpowiedź brzmi: całkowicie świadomy granicy między dobrem a złem, i tego, że jeśli ją zaburzy, wie, co mówiąc, istnieją źli ludzie, rzecz ta jest jednak nadal przedmiotem badań. Na szczęście większości z nas daleko do tej ciemnej strony.
Filmy są podobne do Ofiary wojny: Pluton (1986), Pełny magazynek (1987), Cienka czerwona linia (1998), Hamburger Hill (1987), Snajper (2014), Bitwa o Long Tan (2019), Kraina Tygrysów (2000), Wybawca (1998), Choragiewki (1983), Oblężenie bazy Gloria (1988)
Moje zainteresowanie tematem psychopatii wzięło się – jak większość moich zainteresowań – z dość dziwnego źródła. Trafiłem mianowicie na sugestię, że psychopaci są tak sprawnymi kłamcami, ponieważ operują na mniejszych porcjach informacji. Dzięki temu mogą w jednym zdaniu zacząć od jednej tezy i skończyć na jej przeciwieństwie, a całość – bez szczegółowej, świadomej analizy – będzie dla odbiorców brzmieć całkiem sensownie i przekonująco. Pomaga to im brzmieć płynnie i spójnie nawet gdy wymyślają odpowiedź na bieżąco i bez żadnych podstaw, ułatwia wychodzenie z konfrontacji gdy ktoś wprost zarzuca im kłamstwo, aczkolwiek sprawia też, że są bardziej podatni na mówienie rzeczy, których sprzeczność na wyższym poziomie interpretacji (np. patrząc w kontekście całej wypowiedzi) jest ewidentna. Brzmiało to na tyle ciekawie, że postanowiłem zagłębić się w tematykę psychopatii. W tym celu sięgnąłem po kilka publikacji książkowych ( recenzowane już Mądrość Psychopatów i Mózg Psychopaty, czy też Snakes in Suits i Without Conscience Roberta Hare’a, jednego z prekursorów współczesnego podejścia do tematyki psychopatii), jak również po nieco badań w temacie. A że sam nadrobiłem zaległości to i pomyślałem, że warto zrobić takie podsumowanie dla Was, drodzy czytelnicy. O psychopatii krąży bowiem wiele mitów i wyobrażeń, niekoniecznie dobrze osadzonych we współczesnej wiedzy naukowej. To bardzo, bardzo medialny temat, a mniej lub bardziej charyzmatyczni fikcyjni psychopaci zaludniają całymi tabunami książki, gry i filmy. Warto więc skonfrontować wyobrażenia z rzeczywistością. Czym jest psychopatia? W chwili obecnej istnieją dwa główne zestawy kryteriów diagnostycznych używanych do oceny psychopatii. Pierwszą sformułował w 1941 psychiatra Hervey Cleckey. Zaliczały się do niej (w finalnej wersji) następujące skłonności: Pozorny urok i inteligencja. Brak zaburzeń postrzegania rzeczywistości czy myślenia irracjonalnego. Brak zaburzeń nerwicowych. Ignorowanie zobowiązań. Nieszczerość i kłamstwa. Brak poczucia wstydu i skruchy. Zachowanie aspołeczne pozbawione dobrej motywacji. Słaba ocena sytuacji i nieumiejętność uczenia się z doświadczenia. Patologiczna egocentryczność i niezdolność do miłości. Ogólne ubóstwo reakcji afektywnych. Szczególny brak wglądu (odnośnie części swoich i cudzych stanów emocjonalnych). Niewielki stopień reakcji w relacjach interpersonalnych. Fantastyczne i niemiłe zachowanie po alkoholu, a często i bez niego. Groźby samobójstw, funkcjonujące tylko na poziomie gróźb. Życie seksualne będące bezosobowe, płytkie i słabo zintegrowane z resztą życia. Problemy z podążaniem za długoterminowymi planami na życie. W latach 70-tych psycholog Robert Hare zaproponował własny model rozpoznawania skłonności psychopatycznych. Choć zainspirowany pracami Cleckeya, rezygnował z części elementów tamtego modelu, proponując w zamian kilka własnych i opierając się na dwóch głównych wymiarach: Interpersonalno-Emocjonalnym oraz Aspołecznym. W ramach wymiaru Interpersonalno-Emocjonalnego Hare wskazał na: powierzchowny i wygadany, egocentryczny i popisowy, brak winy ani skruchy, brak empatii, kłamliwy i manipulatywny, płytkie emocje. Zaś w ramach wymiaru aspołecznego: impulsywność słaba samokontrola potrzeba pobudzenia brak odpowiedzialności wczesne problemy z przestrzeganiem reguł i prawa dorosłe zachowania aspołeczne Odpowiednio zdiagnozowane (Hare opracował dla nich też skalę) miały pozwalać na diagnozę osób psychopatycznych skuteczniej, niż wiele innych ówcześnie stosowanych metod, które sami psychopaci często dobrze znali i potrafili odpowiednio oszukać. Kryteria te dają nam pewien obraz tego kim są psychopaci. Przy czym trzeba przyznać, że obydwie te listy nie są pozbawione wad. Zarzuca się im osadzenie w normach kulturowych i pewien brak precyzji. Cleckey’owi zarzucano też nadmierne skupienie na psychopatii u mężczyzn i ignorowanie podobnych wskaźników u kobiet. Kryteria Hare’a są natomiast dużo mocniej nastawione na jednostki antyspołeczne i przestępcze niż kryteria Cleckey’a, co może wykrzywiać rozumienie psychopatii jako problemu (wrócimy do tego później w kontekście źródeł psychopatii). Bywały też krytykowane jako dzielące wiele wspólnych punktów z innymi zaburzeniami (np. stanami manii) oraz nadużywane w sprawach sądowych do uzyskania wyroków skazujących. Dodatkowo do dziś psychopatia pozostaje dość nieprecyzyjnie zdefiniowanym problemem. ICD i DSM, główne zbiory kryteriów diagnostycznych skupiają się natomiast na sytuacjach gdy psychopatia prowadzi do konkretnych problemów w funkcjonowaniu społecznym, więc również nieco utrudniają zrozumienie tematu. To wszystko sprawia, że na psychopatię warto patrzeć raczej jak na pewnego rodzaju mozaikę współwystępujących cech, niż na bardzo ścisłe kryterium diagnostyczne. Nie jest to zresztą jedyny problem w precyzyjności tej koncepcji. W sumie bowiem trudno powiedzieć jak powinniśmy o niej mówić. Psychopatia, a socjopatia – czym się różnią, jaki termin jest prawidłowy? No cóż, to skomplikowane i generalnie zależy kogo zapytasz. W Polsce z jakiegoś powodu, prawdopodobnie pod wpływem poglądów jakiegoś wpływowego psychoterapeuty czy psychiatry, utarł się podział, według którego psychopatia jest czymś wrodzonym i genetycznym, natomiast socjopatia jest czymś nabytym w toku życia w wyniku wpływu społecznego lub uszkodzenia mózgu. Podział ten pojawia się też czasem na zachodzie, choć rzadziej. Tam częściej postuluje się natomiast, że „socjopatia to lżejsza wersja zaburzenia, podczas gdy psychopatia to ta bardziej ekstremalna”. Być może te dwa podziały są u niektórych powiązane – „jak coś jest wrodzone, to taka osoba w ogóle nie miała nigdy sumienia, a jak wyuczone, to zostają jakieś resztki pierwotnego sumienia, choć skarlałe”. Co oczywiście jest samo w sobie dość stygmatyzujące. Tymczasem dwa główne podręczniki diagnostyczne – ICD i DSM – w ogóle nie sięgają po te terminy bezpośrednio. Zamiast tego piszą o Antyspołecznym Zaburzeniu Osobowości (Antisocial Personality Disorder) lub o Dysocjalnym Zaburzeniu Osobowości (Disssocial Personality Disorder), co do których wskazują, że historycznie były określane naprzemiennie jako socjopatia i psychopatia. Historycznie termin psychopata oznaczał pierwotnie (w XIX wieku) po prostu osobę zaburzoną psychicznie. Socjopatia została użyta w dwudziestoleciu międzywojennym do określenia osób zaburzonych, które uporczywie łamały normy społeczne. Psychopatia jest jednak bardzo wdzięcznym tematem dla twórców popkultury i na stałe w niej zagościła. Być może ze względu na to, o ile w pierwszym DSM pojawił się termin „socjopatyczne zaburzenie osobowości’, kolejne edycje, dla uniknięcia stygmatyzacji pacjentów, odwoływały się raczej do aspołeczności tego zaburzenia. Tymczasem w samej nauce terminy te pozostawały wciąż nieostre, w wielu przypadkach pozbawione jasnych kryteriów diagnostycznych, a sama koncepcja momentami mocno problematyczna. Obecna struktura, oparta na pracy wspomnianych wcześniej Cleckey’a i Hare’a, wciąż nie jest pozbawiona kontrowersji, ale wydaje się być nieco stabilniej osadzona w faktach. Wydaje się więc, że formalnie nie ma między psychopatią i socjopatią różnicy, obydwa terminy mówią o tym samym i mogą być używane zamiennie. Jednocześnie jednak warto mieć świadomość, że nie każda osoba o psychopatycznych skłonnościach dostanie diagnozę APD/DPD. Pod tym kątem bywają użyteczne kryteria Cleckey’a lub Hare’a, które możemy odnieść do psychopatów lepiej funkcjonujących w środowisku. Jak w przypadku różnych innych nieneurotypowych osób, także w przypadku psychopatii inne funkcjonowanie nie zawsze będzie czymś złym dla danej osoby czy dla społeczeństwa. Skąd bierze się psychopatia? No dobrze, mamy więc osoby wysoce impulsywne, pozbawione częściowo lub całkowicie empatii, ze spłyconymi emocjami oraz skłonnością do szukania podniet, co może z kolei sprzyjać szeregowi problemów prawno-społecznych. Skąd to się bierze? Dlaczego Ci ludzie tacy są? Mamy obecnie silne wskazówki na to, że u psychopatów występuje mieszanka czynników środowiskowych i genetycznych. Genetycznie takie osoby wydają się mieć skłonności do wyższego poziomu agresji, osłabionych zdolności hamowania zachowań, większej skłonności poszukiwania nagród oraz osłabionej empatii. Co jednak istotne, same skłonności genetyczne potrzebują odpowiednich bodźców środowiskowych. Dla przykładu, określony wariant genu przekłada się w 85% przypadków na zachowania antyspołeczne… ale tylko jeśli w młodości te osoby były maltretowane. Jednocześnie jednak u osób które nie były maltretowane wpływ tego genu jest zdecydowanie mniejszy. Owszem, taka osoba wciąż „strukturalnie” będzie psychopatą – będzie bardziej skora do poszukiwania podniet. Jej życie emocjonalne będzie uboższe, niż ludzi neurotypowych. Jej samodyscyplina będzie niższa. Nie znaczy to jednak, że nie może być produktywnym członkiem społeczeństwa ani wieść szczęśliwego życia. Dobrym przykładem będzie tutaj autor wspomniany wcześniej książki „Mózg Psychopaty”, James Fallon. Ten osiągający spore sukcesy zawodowe neurolog dopiero w wieku sześćdziesięciu lat przypadkowo odkrył, że jego mózg spełnia wszystkie kliniczne kryteria mózgu psychopaty. Również genetycznie, jak później sprawdził, bardzo dobrze wpisywał się w takie kryteria. Jedynym, czego „zabrakło” było maltretowanie czy molestowanie w dzieciństwie. Zamiast tego Fallon wychował się w kochającej i wspierającej rodzinie, dzięki czemu sam „wyrósł na ludzi”, mimo pewnych potencjalnie problematycznych skłonności. (Warto na tym etapie wspomnieć też, niestety, o czynnikach społeczno-ekonomicznych. Fallon wprost opisuje niektóre swoje „studenckie wybryki”, w rodzaju kradzenia samochodów na przejażdżki. Osobę z mniej prestiżowym pochodzeniem takie wykroczenia spokojnie mogłyby posłać za kratki, uruchamiając kaskadę późniejszych konsekwencji i sprowadzających taką osobę na złą drogę.) Oczywiście doświadczenie maltretowania w dzieciństwie u osób bez genetycznych czynników psychopatii będzie też mieć szereg negatywnych konsekwencji, natomiast nie będą one raczej prowadziły do skłonności typowo psychopatycznych. Zapewne można też wskazać na pewne modele pośrednie – osoby z częścią, ale nie wszystkimi genami typowymi dla psychopatii, u których wpływ maltretowania będzie jeszcze bardziej złożony. W rzadszych przypadkach częściowe lub pełne skłonności psychopatyczne mogą być też pochodną bezpośredniego uszkodzenia mózgu i wynikających z tego zaburzeń. Wydaje się jednak, że są to przypadki na tyle rzadkie, że nie warto poświęcać im zbyt wiele uwagi w tym artykule. (Nie bez powodu „klasycznym” przykładem takiego uszkodzenia w psychologii jest przypadek Phineasa Gage’a. Oczywiście to słynny i istotny przykład, ale mimo wszystko dość słabo opisany klinicznie i od tamtego czasu powinniśmy mieć, przynajmniej w teorii, nieporównywalnie więcej spopularyzowanych klinicznych przykładów takich uszkodzeń. Choć mamy nieco opracowań np. w wypadku weteranów z Wietnamu, są one zdecydowanie mniej barwne, niż przypadek Gage’a.) Co to znaczy, że ktoś jest psychopatą? Wiemy już, że psychopatia oznacza dużo większą impulsywność, pogoń za przyjemnością i słabszą kontrolę zachowań, w połączeniu ze zmniejszoną empatią oraz mniejszym bogactwem życia emocjonalnego. Co to oznacza w praktyce? W przypadku wysoko-funkcjonujących psychopatów takich jak Fallon ich skłonności mogą dać im dodatkowy poziom wyrachowania, łatwość kłamstwa czy chłód emocjonalny, które w niektórych branżach mogą być nawet przydatne. Patolog o skłonnościach psychopatycznych będzie mniej wyczerpany emocjonalnie swoją pracą. Sprzedawca czy negocjator może być bardziej efektywny, zwłaszcza gdy nie musi z danym człowiekiem więcej się spotykać. Psychopatia może się też okazać korzystna w wypadku trudnych etycznie decyzji – psychopaci okazują się dużo łatwiej wybierać utylitarne rozwiązania problemów etycznych, można więc sobie wyobrazić efektywnego i społecznie produktywnego polityka-psychopatę. Takie osoby będą się różniły od neurotypowych. Związki z nimi mogą być trudniejsze – często inaczej rozumieją miłość. Mogą być zdumiewająco impulsywne, pozbawione empatii, nie mieć problemów np. z wyborem drobnej przyjemności dla siebie zamiast ważnego zobowiązania wobec kogoś bliskiego. („Obiecałem córce, że będę na jej pierwszym występie teatralnym, ale hej, tu jest fajna promocja w knajpie!”) Jednocześnie jednak takie osoby będą często bardzo atrakcyjne towarzysko. Tryskający energią, zabawni, flirtujący i dominujący, wysokofunkcjonujący psychopaci mogą być czasem frustrujący i niegodni zaufania, ale jednocześnie potrafią gromadzić wokół siebie tłumy. Koniec końców będą inne, ale niekoniecznie złe, nieszczęśliwe czy szkodliwe dla otoczenia. Niestety, większość psychopatów z którymi możemy mieć do czynienia nie będzie raczej miała dobrego dzieciństwa. Nakłada się na to ten sam czynnik genetyczny – rodzice (lub przynajmniej jedno z rodziców) osoby o psychopatycznych skłonnościach również będą mieli większe szanse na psychopatyczne skłonności. A więc większe szanse na impulsywność, zachowania aspołeczne, itp. Takie osoby będą więc miały ponadprzeciętne skłonności do maltretowania (fizycznego, psychicznego i/lub seksualnego) swoich dzieci, tym samym napędzając cykl problemów. Względnie mogą mieć tendencje do porzucania swoich dzieci, co niesie ze sobą inne ryzyka. Ogólnie rzecz biorąc, w tym wypadku problematyczne geny mają podwyższone ryzyko trafić również na problematyczne czynniki środowiskowe – i wychodzi nam z tego mieszanka wybuchowa. Niekoniecznie dosłownie wybuchowa – owszem, część psychopatów jest skazywana za brutalne przestępstwa, to jednak relatywna mniejszość. Bardziej inteligentni często idą drogą oszusta, niejednokrotnie budując kariery po trupach. W społeczeństwie psychopatów mamy ok. 1%. W więzieniach 15-25% w zależności od skali. Co jednak istotne… w zarządach korporacji, również w zależności od skali, mamy między 5 i 15% psychopatów. Nie tak wiele jak w więzieniach, ale zdecydowanie powyżej normy społecznej. Inni decydują się na życie mniej lub bardziej oficjalnego żigolaka, utrzymywani przez kolejnych małżonków lub kochanków. Wpływ takiej osoby na otoczenie może być niezwykle niekorzystny. Aspołeczni psychopaci wykazują się ogromnymi skłonnościami do manipulacji i kłamstwa. Bezlitośnie wykorzystują prace innych, zastraszają ich, manipulują by zaspokoić swoje potrzeby. Ze względu na wspomnianą na samym początku tekstu różnicę w sortowaniu treści, okazują się wyjątkowo sprawnymi kłamcami, gotowymi w ciągu jednej wypowiedzi dwadzieścia razy zmieniać swoją historię. Zostawiają za sobą wypalonych pracowników i zniszczone życia, a przy tym relatywnie rzadko są wychwytywani, wiedzą bowiem jak zbudować sobie odpowiednie „plecy” i przekonać otoczenie o tym, że to oni w danej sytuacji byli ofiarami. Jeśli masz podejrzenie, że w Twoim otoczeni, np. pracy jest taka osoba, to co mogę zasugerować to wręcz obsesyjne zbieranie dowodów na różne jej deklaracje czy zachowania, tak by w razie potrzeby móc się nimi podeprzeć. Uważaj z zaufaniem – nie wiadomo, kogo taka osoba przekabaciła na swoją stronę i czy coś, co powiesz przyjacielowi w zaufaniu nie dotrze po chwili do uszu takiego człowieka. Jeśli masz podejrzenie, że taką osobą jest ktoś Ci bliski, cóż, tu warto zasięgnąć po prostu zewnętrznego wsparcia (to o tyle istotne, że w relacjach aspołeczni psychopaci często starają się odizolować swoich partnerów od ich sieci wsparcia). Psychopatia i rozwój osobisty Skoro poruszam kwestię psychopatii akurat na tym blogu, to pomyślałem, że warto byłoby poruszyć też kwestię psychopatii w rozwoju osobistym… Bo jeśli wśród zarządów korporacyjnych mamy 5-15% psychopatów, to wśród szeroko rozumianych guru rozwoju osobistego oczekiwałbym tego wskaźnika na poziomie co najmniej 25-30%. Tak, więcej niż u więźniów. Rozwój osobisty, przy ogromnym potencjale jaki daje ludziom, jest bowiem wręcz mekką dla aspołecznych psychopatów. Doskonale spełnia ich manię wielkości i potrzebę powierzchownego uwielbienia. Daje dostęp do ogromnej rzeszy ludzi, często zdesperowanych, którym łatwo obiecać cuda i którzy nie będą zbyt analitycznie weryfikowali wypowiedzi swojego guru. Ułatwia znalezienie (często patrzących z uwielbieniem i/lub wrażliwych) partnerów seksualnych. Sprzyja luksusowemu stylowi życia, którym można dodatkowo szafować jako dowodem na rzekomy sukces guru. Ułatwia kłamanie na dużą skalę, bo ludzie często chcą wierzyć i nie będą nawet próbowali weryfikować na ile to co słyszą jest prawdą. Ułatwia zastraszanie niepokornych czy szerzenie kłamstw na ich temat. Nie znaczy to, że wszyscy pracujący w rozwoju osobistym będą socjopatami. Ani nawet, że wszyscy, którzy osiągnęli duży sukces w rozwoju będą psychopatami. Nawet wśród tych osób będzie wiele relatywnie normalnych i sensownych ludzi. (No, z ponadprzeciętną skłonnością do narcyzmu, ale to niejako wpisane w branże i samo z siebie nie jest dyskwalifikujące). Oznacza natomiast, że osoby z rozwoju osobistego warto wyjątkowo surowo oceniać pod kątem zachowań psychopatycznych. Bo znajdziemy tam wiele takich osób. I bynajmniej nie będą to wysokofunkcjonujący psychopaci. Nieco przykładów opisałem w Anty-Guru (duża część wymienionych tam postaci to klasyczne przykłady psychopatów). Wiele takich osób spotkałem na żywo lub zdalnie w Polsce. ( Część z tych cudaków mi groziła, część atakowała, cześć ignorowała, co było pewnie z ich strony najsensowniejszym wyjściem.) Niektóre wciąż funkcjonują, choć coraz częściej przeszłość zdaje się je doganiać, inne już na szczęście zniknęły. Polecam np. przypomnieć sobie wpisy takie jak Listy o pewnym trenerze , Siła odwagi czy Dziwna opowieść o pewnym trenerze. Jeśli interesujesz się rozwojem osobistym, weź to pod uwagę. Miej większe wymagania od swojego trenera, coacha, blogera, ulubionego autora czy psychologa. Bo tu bardzo, bardzo łatwo o nadużycia. O trafienie na jednego z tych mniej fajnych psychopatów. A to może zostawić głębokie blizny na całe życie.

Brak empatii, nieumiejętność odwzorowywania uczuć, słabsze odczuwanie bólu, to tylko niektóre cechy charakteryzujące psychopatów. O tym, które części mózgu odpowiadają za zachowania psychopatyczne mówiła Monika Marczak, podczas sympozjum naukowego "To się w głowie nie mieści" na Wydziale Biologii Uniwersytetu Warszawskiego.

Justyna Koc •28 kwi 2021 0:01 Skomentuj (3) Niełatwo rozpoznać szefa psychopatę, ale nie jest to niemożliwe. Jak to zrobić i jak poradzić sobie z toksycznym menedżerem? Brak empatii to oczywista cecha psychopatów (Fot. Shutterstock) Na początku swojej pracy taki szef mało mówi o sobie, swoim życiu osobistym czy przeżyciach. My się zwierzamy, mówimy, co trudnego nas spotkało, a ta osoba niby odpowiada na to, ale nie mówi nic o sobie. To może być pierwszy sygnał – wyjaśnia psycholog Agnieszka Mościcka-Teske. Utrudnieniem w rozpoznaniu psychopatów może być fakt, że takie osoby są jednocześnie uwodzicielskie, bardzo lubiane w swoich środowiskach, wspaniale potrafią zaskarbić sobie sympatię otoczenia. W relacji z szefem psychopatą kluczem jest odporność psychiczna. Jeżeli zrozumiemy mechanizmy, według których działa szef, to jest szansa, że pojmiemy, iż jego zachowanie świadczy o nim, a nie o nas. W języku potocznym etykietkę psychopaty przypisujemy osobom o niższym poziomie empatii. Jednak fakt, że ktoś ma niższą wrażliwość czy współodczuwanie, nie czyni z niego takiej osoby. Ponadto psychopatia nie zawsze jest zaburzeniem psychicznym, ale jedną z cech osobowości. O tym, czym cechuje się szef psychopata, pisaliśmy tutaj. Brak empatii to oczywista cecha w przypadku psychopatów. Z osobowością psychopatyczną skojarzone są także inne cechy, na przykład zdolność do manipulowania zachowaniem innych ludzi poprzez zarządzanie ich stanem emocjonalnym. Kolejna cecha to bezwzględne trzymanie się ustalonego przez siebie celu i dążenie do niego na wszelkie możliwe sposoby. Interesują Cię biura, biurowce, powierzchnie coworkingowe i biura serwisowane? Zobacz oferty na Zdemaskować psychopatę Psychopatę można rozpoznać, ale jest to trudne zadanie. Jak zauważa Patryk Wójcik, psycholog i autor książki "Jak pracować zdalnie i nie zwariować", jeżeli byłoby to proste, to ludzie nie dawaliby się nabrać na sztuczki psychopatów. – Łatwo jest rozpoznać zachowania psychopatyczne w momencie, kiedy możemy poobserwować sytuację z szerokiej perspektywy. Jeżeli jesteśmy w centrum wydarzeń albo, co gorsza, jesteśmy obiektem manipulacji, często tkwimy w tym tak głęboko, że nie dostrzegamy działań psychopaty, a przynajmniej nie dostrzegamy ich we właściwym momencie – komentuje Wójcik. Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin. PODOBAŁO SIĘ? PODZIEL SIĘ NA FACEBOOKU
Psychopata oszukuje ofiary tak, aby uwierzyły, że dobre wrażenie, jakie na nich wywiera, jest tożsame ze szlachetnym charakterem.” Sandra L. Brown Psychopata jest konkretny do bólu, nie chce rozmawiać o abstrakcyjnych pojęciach (jak uczucia, empatia, cierpienie, współczucie), ponieważ ich nie rozumie, ani nie odczuwa.
Na początku XX w. nie czyniono większego rozróżnienia między psychopatami i socjopatami. Określeń tych używano zamiennie, żeby opisać ludzi, którzy mają problemy z przystosowaniem się do okoliczności. Ale i takich, którzy wydają się nie mieć kręgosłupa moralnego. Terminem „socjopata” posługiwano się zwykle wtedy, kiedy ów człowiek w jakimś sensie wyrządzał krzywdę społeczeństwu. Z kolei znaczenie słowa „psychopata” z czasem zawężono, określając nim osoby szczególnie niebezpieczne dla samych siebie i je cechuje? Wiedzę uporządkował dr William Hirstein, filozof, specjalista w dziedzinie neuronauki. W artykule dla magazynu „Psychology Today” wymienia dziewięć oznak psychopatii. Oto one: Emocje psychopatów są płytkie. Psychopaci rzadko okazują emocje – zwłaszcza takie jak wstyd, zakłopotanie czy poczucie winy. W związku z tym powiada się, że są ubożsi pod względem emocjonalnym. Rzadziej odczuwają też strach i cofają się przed tym, co szkodliwe, niebezpieczne i ryzykowne. Psychopaci są nieodpowiedzialni. Rzadko biorą odpowiedzialność na siebie, uznają swoją winę, przyznają się do błędu. Przyparci do muru – powiada naukowiec – potwierdzą, że popełnili błąd, ale czynią to na ogół bez przekonania i nie okazując skruchy. A co za tym idzie: nie mają zamiaru poprawić się w przyszłości. Psychopaci manipulują słowami. Nie dajmy się zwieść – psychopaci sprawiają wrażenie elokwentnych, ma się poczucie, że budują wypowiedzi w sposób przemyślany i zajmujący dla słuchaczy. Zdaniem badaczy to jednak tylko „powierzchowny urok”. Bywa, że psychopaci kłamią bez mrugnięcia powieką. Mówią rzeczy, które chce się usłyszeć – tak żeby osiągnąć własny cel. Manipulują (czarują) słowem, żeby wymóc na odbiorcy jakieś działanie. Psychopaci mogą mieć też kłopot z wyłapywaniem metafor i pojęć abstrakcyjnych. Psychopaci są przesadnie pewni siebie. Psychologowie mówią wręcz o „wyrafinowanym poczuciu własnej wartości” – niezachwianym i niezależnym od (obiektywnych czasem) okoliczności. Wierzą w swoje uzdolnienia, ale nierzadko je przeceniają. Jeśli w czymś są dobrzy – wierzą, że są najlepsi na świecie. Lubią podkreślać swoją wielkość. Psychopaci nie potrafią skupić uwagi na dłużej. Szybko tracą zainteresowanie, szybko przestają się angażować – w relacje z ludźmi, w wykonywane zadania. Jeśli zadanie jest złożone, wolą je porzucić. Z jednej strony wiąże się z to z ich impulsywnością, z drugiej – z biernością i ze skłonnością do unikania problemów lub głębszych emocji. Psychopaci są samolubni. Mówi się: egocentryczni do przesady, niezdolni do miłości. Albo jeszcze dosadniej: prowadzą pasożytniczy tryb życia. Wyzyskują innych dla własnego dobra, bez baczenia na cudze uczucia. Psychopaci mają kłopot z planowaniem przyszłości. Nie snują szczegółowych planów, zwłaszcza odległych. Część badaczy twierdzi, że nie potrafią wyznaczać długodystansowych celów. Inni uważają, że wynika to z ogólnej życiowej postawy, którą można by nazwać „beztroskim niepokojem”. Psychopaci mają skłonności do używania przemocy. Cechuje ich tzw. niski próg tolerancji na frustrację. Oznacza to, że z byle powodu dają wytrącić się z równowagi. Bywają drażliwi i agresywni. Słowem: niebezpieczni dla otoczenia. W "Milczeniu owiec" - ekranizacji następnej w kolejności powieści Harrisa, Hopkins zagrał rolę, która przeszła do historii kina. W jego wykonaniu Lecter to zimny i wyrachowany psychopata, ale też koneser sztuki i dobrych win. Nagrodzona Oscarem interpretacja Hopkinsa sprawiła, iż Hannibal Lecter narodził się ponownie na wielkim ekranie. Kiedy myślimy o ludziach, których potocznie nazywa się psychopatami, pewnie większości z nas przychodzi na myśl postać Hannibala Lectera lub wyrachowanego seryjnego zabójcy. Tymczasem osoby z cechami osobowości antyspołecznej żyją wśród nas. Wbrew pozorom tzw. psychopaci nie zaludniają wyłącznie więzień… Osoby z cechami psychopatycznymi żyją między nami, ale na szczęście nie popełniają poważnych przestępstw. Ich odsetek może sięgać nawet 10 proc.! Muszę jednak wyjaśnić, co rozumiemy pod pojęciem psychopaty. W najbardziej popularnej w świecie medycznym klasyfikacji chorób i zaburzeń psychicznych - DSM w wersji piątej - zmieniono charakterystykę zaburzeń osobowości w taki sposób, że włączono do niej pewną podgrupę cech nazywanych cechami psychopatycznymi (psychopatic traits). To egocentryzm, niska empatia, podstępność, zdolność do manipulacji czy nieumiejętność tworzenia bliskich więzi z innymi przy braku problemów z nawiązywaniem kontaktów społecznych. Diagnoza zaburzeń osobowości antyspołecznej (dysocjalnej) nie jest jednak łatwa, a pomocą służą odpowiednie testy. Przy czym rozróżniamy psychopatię „ciepłą” i „zimną”. - zwraca uwagę prof. Franco Scarpa. Naukowiec wyjaśnia, że osoba z cechami psychopatii „ciepłej” często przejawia zachowania antyspołeczne, ma chaotyczny styl życia, wchodzi w kolizje z prawem, popełnia przestępstwa, przekracza granice wyznaczone przez społeczeństwo. Taka z cechami psychopatii „zimnej” jest jednak znacznie bardziej niebezpieczna, bo w jej przypadku często trudno dostrzec niebezpieczeństwo. Takie osoby potrafią być uprzejme i miłe, na pozór nie łamią żadnych norm. Stosują jednak manipulację w celu osiągnięcia swoich ukrytych celów i nakłonienia swoich ofiar do zachowania i działania wbrew ich interesom. O takich osobach mówimy, że nie odczuwają empatii, nie czują żalu czy współczucia, nie mają poczucia winy, kiedy wyrządzą komuś krzywdę. Czasami mogą przejawiać cechy sadystyczne – czują satysfakcję czy przyjemność z tego, że osoba znajdująca się pod ich wpływem cierpi. Związanie się z człowiekiem o takich cechach psychopatycznych to przepis na cierpienie. W bliskiej relacji obie strony chcą dla siebie nawzajem dobra, jeśli jednak mamy do czynienia z takim związkiem o tego rodzaju asymetrii dążeń, to strona z cechami psychopatycznymi kosztem cierpienia drugiej strony będzie starała się zaspokajać swoje ukryte, często nawet nieuświadomione cele podporządkowania jej sobie. - tłumaczy prof. Scarpa. Pytany o to, czy w osobach z zaburzeniami osobowości i takich u których występują cechy psychopatyczne można się zakochać, ekspert wyjaśnia, że jest to dość powszechne zjawisko. Wiąże się z nim jednak spore niebezpieczeństwo. Cechą tego rodzaju osoby jest jej uwodzicielskość. Jest często tak uprzejma, kulturalna, miła, spełniająca potrzeby drugiej strony, przyjazna… Jednak u podłoża tego uwodzicielskiego zachowania nie leży zbudowanie dobrej dla obu stron relacji, nie chcą z tą drugą stroną współodczuwać, nie chcą jej poznawać i akceptować takiej, jaka jest. Uwodzenie ma na celu przywiązanie drugiej strony do siebie na wypadek, gdyby chciała odejść. Jest to rodzaj manipulacji ze strony osoby o cechach psychopatycznych. Niebezpieczeństwo polega na tym, że w niemal niezauważalny sposób starają się drugą stronę ze sobą związać. Często z sukcesem. W końcu pierwszym krokiem nawiązania bliskiej relacji jest zakochanie się, zanurzenie z zachwytem w relację z drugą osobą, a wtedy, na tym pierwszym etapie w naturalny sposób rezygnujemy z wielu dotychczasowych aktywności. Nie ma w tym nic złego i to bardzo ważny etap w budowaniu relacji, bo kładzie fundamenty pod związek. Jednak potem w prawidłowo budowanej relacji naturalne jest, że niejako odzyskujemy siebie, będąc jednocześnie w związku. - wyjaśnia prof. Franco Scarpa Jak zatem uniknąć niebezpieczeństwa? Co może być oznaką, że nie mamy do czynienia z prawidłowo budowaną relacją, tylko że inicjujemy związek z osobą z cechami psychopatycznymi? Jedną z pierwszych oznak jest próba izolacji tej zakochanej osoby. Jeśli masz przyjaciół, dobre relacje z rodzicami, partner z cechami psychopatycznymi w delikatny, ale stanowczy sposób będzie chciał cię od nich odseparować, zrobić z nich twoich wrogów. A ty z kolei możesz poczuć, że ten partner jest tak ważny w twoim życiu, że dla niego jesteś w stanie poświęcić swoje relacje rodzinne i przyjaźnie. Drugi niepokojący sygnał, to próba odciągnięcia cię od twoich zainteresowań. Jeśli lubisz na przykład jogę czy tango, partner z cechami psychopatycznymi nie tylko nie będzie cię wspierał w takich aktywnościach, ale będzie w rozmaity sposób starał się, żebyś z nich zrezygnowała. - wyjaśnia naukowiec. Warto zwrócić uwagę, że takie osoby mają tendencję wybierania partnerów o jakichś szczególnych cechach. Profesor Scapra tłumaczy, że generalna zasada jest taka jak w świecie drapieżników. Lew czy tygrys nie będzie rzucał się na najsilniejszego osobnika w stadzie antylop – postara się wyizolować jakieś słabsze zwierzę i doprowadzić do tego, żeby je odseparować od reszty stada, żeby nie mogło mu pomóc. Są przecież ludzie, którzy mają jakieś złe doświadczenia z przeszłości, są nadwrażliwi, niepewni siebie, swojej wartości. Psychopaci generalnie będą starali się znaleźć jakąś słabą stronę osoby, z którą się wiążą, jej wrażliwy punkt i na tym będą się ogniskować ich działania. Jednocześnie będą budować przekonanie w swojej ofierze, że są dla niej niezbędni, że są dla niej jedyną bezpieczną przystanią. „Ze mną jesteś bezpieczna, z nikim innym nie będzie ci tak dobrze, jak ze mną, zadbam o ciebie jak nikt inny” – to klasyczna strategia psychopaty, przy czym jednocześnie nie ustają działania, na początku często bardzo subtelne, izolowania takiej osoby z jej środowiska, wybijania jej z przekonań, jakie posiada i więzi, jakie stworzyła. Ofiara ma przekonanie bycia wyjątkową dla psychopaty. Psychopata z kolei przekonuje ją, że tylko on ją dobrze rozumie, a inni – nie, nie chcą dla niej i dla jej związku dobrze. - ostrzega ekspert. Źródło: PAP Media Room, Serwis Zdrowie lKnYB. 52 308 458 477 72 406 362 14 261

czy psychopata wraca do ofiary